Społeczność uczniowska Liceum Ogólnokształcącego im. Bartosza Głowackiego w Opatowie wykazała sie wielkim sercem i chęcią niesienia bezinteresownej pomocy. Wszystko to, dla dobra psów w sandomierskim Przytulisku na Wiśniowej. To miejsce wyjątkowe, w którym każdy czworonóg, bez względu na stan zdrowie i warunki, w jakich został porzucony, znajdzie prawdziwie domową atmosferę, miłość i wsparcie ze strony oddanego personelu, a także wolontariuszy. Opatowska szkoła zaangażowała sie w akcję wsparcie schroniska, za sprawą organizatorek akcji: Julii Kaptur i Kingi Kaczmarskiej, które nawiązały kontakt z przedstawicielem Przytuliska i zebrały potrzebne informacje o środkach, które są szczególnie potrzebne psom.
Dzięki pomocy nauczycieli, a przede wszystkim dzięki bezinteresownemu odzewowi uczniów liceum, udało się zebrać ponad 350 kg karmy, środki do higieny i pielęgnacji psów, leki. Akcja okazała sie ogromnym sukcesem i niezwykle pomogła Przytulisku. "Na początku nawet nie myślałyśmy o tym, jak dużo rzeczy możemy zebrać, ale to, z jakim wynikiem kończymy zbiórkę, absolutnie wykracza poza nasze marzenia. Wszystkim, którzy wspomogli schronisko jesteśmy wdzięczni, bo sprawili, że często smutne oczy biednych psiaków, zaświeciły sie z radości" - mówi Kinga Kaczmarska. Już 12 listopada Przytulisko na Wiśniowej otrzymało dary od uczniów Liceum w Opatowie. Joanna Wanat i Julia Kaptur spędziły parę godzin spacerując z Przytulnymi wzdłuż Wisły oraz poznając obowiązki Wolontariuszy. Byli oni pod ogromnym wrażeniem, jak dużo udało rzeczy udało się zgromadzić i jak niesamowity był ten gest.
Dla czterdziestu zwierząt, które aktualnie znajdują sie pod opieką niezwykle przyjaznej i kochającej załogi schroniska to bezcenne wsparcie, które odrobinę ułatwi ich trudne życie. Psy są nie tylko piękne i zadbane, ale także spragnione miłości dobrego, oddanego właściciela. Mają cudowną opiekę w Przytulisku, ale największym szczęściem dla czworonoga jest znalezienie prawdziwego domu, w którym będzie częścią rodziny. Każde zwierzę czeka na swojego nowego pana, który wykaże sie odpowiedzialnością i zrozumieniem, a wtedy będą najlepszymi przyjaciółmi. "Psy mają różne historie, czasem ich los naznaczony jest cierpieniem i chorobą, ale wszystkie zasługują na miłość. Są niebywale spragnione chociaż odrobiny czułości i czekają na moment, w którym znajdą swojego właściciela. Często to inni ludzie zrobili im krzywdę, chociażby porzucając na ulicy, strzelając do nich, a naszym obowiązkiem jest dbać o te wspaniałe istoty, bo odczuwają tak samo jak my" - mówi Julia Kaptur.
Miejmy nadzieję, że takie akcje uświadomią społeczeństwo o problemie bezdomnych, porzuconych psów, a miejsca jak Przytulisko na Wiśniowej będą chętnie odwiedzane, przez wszystkich ludzi dobrej woli, gotowych do adopcji kochanych czworonogów.