Już tylko kilka dni dzieli Zespół Szkół Nr 1 w Opatowie od historycznego wydarzenia – uroczystości nadania szkole imienia płk. Jana Piwnika „Ponurego” oraz obchodów 60-lecia istnienia placówki, która niezmiennie cieszy się największą popularnością wśród absolwentów szkół podstawowych i obecnie liczy 1065 uczniów.
- Wielkimi krokami zbliża się historyczny moment, bowiem od 7 października szkoła zyska patrona i zmieni też nazwę na Zespół Szkół nr 1 w Opatowie, w skład którego wejdą: Liceum Ogólnokształcące, Technikum i Szkoła Branżowa I Stopnia im. płk. Jana Piwnika „Ponurego”. Tym wydarzeniem zamyka Pani pewien okres. Jak podsumowałaby Pani czas spędzony w fotelu dyrektora do owego momentu dziejowego?
Magdalena Gdowska: - Przypadł mi honor i zaszczyt celebrować tak ważne dla szkoły wydarzenie. To dla mnie niezwykle nobilitujące, ale też zobowiązujące, bo swoją pracę traktuję jak misję, którą pragnę z takim samym zapałem kontynuować po uroczystości nadania imienia i jubileuszu 60–lecia. W czasie mojego urzędowania szkoła zmieniła się, podwoiła się liczba zatrudnionych nauczycieli, poszybowała też w górę liczba uczniów. Jeśli chodzi o zaplecze lokalowe, to powiększyło się ono o nowoczesny blok sportowy, w skład którego weszła hala sportowa, mniejsza sala gimnastyczna, siłownia, wielofunkcyjne boisko sportowe. Do dyspozycji młodzieży oddano strzelnicę, zmodernizowane warsztaty do praktycznej nauki zawodu, zaś internat poddano generalnemu remontowi. Uczniowie poszczególnych typów technikum mogą teraz uczyć się w nowoczesnych pracowniach zawodowych i tych do kształcenia ogólnego, gdyż zostały doposażone w nowoczesny sprzęt. Od niedawna zarówno pracownicy, jak i zmotoryzowani uczniowie i ich rodzice mogą bezpiecznie jeździć nowymi drogami dojazdowymi i korzystać z przestronnych parkingów. Ponadto w bieżącym roku szkolnym wprowadziłam do oferty edukacyjnej nowy kierunek kształcenia – technikum reklamy, który spotkał się z dużym zainteresowaniem absolwentów szkół podstawowych.
- Jakim sposobem udało się Pani zrealizować tak wiele przedsięwzięć?
M. G.:- Pewnie niewiele udałoby się osiągnąć, gdyby nie przykładna współpraca z organem prowadzącym i hojność Starostów powiatu opatowskiego zarówno poprzedniej, jak i obecnej kadencji. Dzięki ich szczególnej atencji, jaką darzyli „Szkołę na Górce”, młodzież może zdobywać wiedzę w warunkach na miarę XXII wieku. Niezwykle pomocne okazały się środki unijne na rozwój i doposażenie szkoły. Nie mogę również pominąć działalności moich poprzedników – dyrektorów, po których przejęłam szkołę z tradycjami o ugruntowanej pozycji, szkołę cieszącą się ogromną popularnością wśród młodzieży. Bez ich ogromnego zaangażowania niewiele udałoby się dziś osiągnąć.
- Kto, poza organem prowadzącym, wspiera Panią w misji rozwijania i unowocześniania szkoły?
M.G.: - Wsparcie otrzymuję od całego wielofunkcyjnego zespołu pracowników: starannie wykształconego grona pedagogicznego, świetnie funkcjonującej administracji, niezwykle skutecznych w działaniu pracowników obsługi czy załogi internackiej kuchni, którą dowodzi pan Rafał Kucharski, skądinąd nasz absolwent. Zasługi całego zespołu i każdego pracownika z osobna są nie do przeceniania.
- Gratuluję doskonałego, jak Pani wspomniała, wielofunkcyjnego zespołu, jednakże pracownikami od zadań specjalnych, jak w każdej instytucji, jest kadra kierownicza.
M. G.: - Oczywiście! Z wielką przyjemnością przedstawię moich kierowników. Najdłuższym stażem może się pochwalić kierownik Warsztatów szkolnych – pan Jerzy Lulin. . Do jego zadań należy organizowanie, koordynowanie i kontrolowanie działalności dydaktyczno-szkoleniowej oraz finansowej warsztatów szkolnych. To człowiek od zadań „teoretycznie niemożliwych”, pełen pasji i poświęcenia. W jego przypadku nienormowany czas pracy zyskuje nowe znaczenie (śmiech). Gdybym miała scharakteryzować pana kierownika w trzech słowach, to powiedziałabym: dokładność, niezawodność i poświęcenie. Mimo sprawowanego stanowiska potrafi zakasać rękawy i w stroju roboczym ciężko pracować fizycznie. Drugim, co do stażu pracy, jest kierownik Szkolenia praktycznego – pan Tomasz Sewera. W zakresie jego obowiązków jest, między innymi, planowanie i organizowanie szkolenia praktycznego uczniów wszystkich typów technikum i szkoły branżowej, współpraca z pracodawcami, organizacja egzaminów zawodowych. To urodzony organizator remontów, dyspozycyjny i oddany pracownik. Dzięki swojej charyzmie szybko zjednuje sobie ludzi, dlatego współpraca z pracodawcami i z opatowskim Cechem Rzemieślników i Przedsiębiorców układa się wzorcowo. Z kolei najmłodszy stażem jest kierownik Internatu – pan Mariusz Masternak. Funkcję kierowania internatem powierzyłam panu Mariuszowi w bardzo trudnym czasie pandemii. Jednocześnie nowy kierownik musiał zmierzyć się z remontem internatu, nad którym objął nadzór, a poza tym czuwać nad właściwą działalnością opiekuńczo-wychowawczą internatu i nadzorować pracę wychowawców. Jak się spodziewałam, pan kierownik z powodzeniem sprostał wszystkim zadaniom, dzięki szczególnym cechom charakteru: wytrwałości i kreatywności. W każdej sytuacji mogę polegać na nim jak na Zawiszy. Na końcu chciałabym wspomnieć o człowieku, bez którego szkoła z pewnością nie funkcjonowałaby tak dobrze jak teraz. Nieocenione wsparcie i pomoc otrzymuję od pana Piotra Cybuli – wicedyrektora szkoły. W jego przypadku tydzień z pewnością nie liczy tylko pięciu dni pracy, bowiem poświęca się jej też w czasie weekendów. Do obowiązków pana dyrektora, między wieloma innymi, należy układanie tygodniowego planu zajęć dydaktycznych. W przypadku naszej szkoły to zadanie karkołomne, gdyż plan ze względu na specyfikę szkoły często się zmienia. Choć w stanowisko pana Piotra wpisana jest duża odpowiedzialność, to cechuje go ogromny dystans do siebie i wyjątkowe poczucie humoru. Jak można wywnioskować, działamy jak dobrze uzupełniający się zespół. Mam szczęście i zaszczyt pracować z profesjonalistami.
- Proszę przyjąć życzenia kolejnych wspaniałych sześćdziesięciu lat dla „Szkoły na Górce”, a dla pracowników podziękowania za trud i poświęcenie.
M. G.: - Dziękuję.